środa, 10 marca 2010

Tato ...


Spalił mi się dom. Powojenny.
Drewniany. Rodzinny.
Tkany wrażliwością.
Tak właśnie płoną wspomnienia. Szybko i jasno.





I teraz,
uczę się kochać mury. pustaki.
uczę się mieszkać w klitce. zagrodzie.
uczę się pomocy. ludzi.

Dlaczego nie mogę płakać?
Tego mi zabroniłeś ?!
A ja chciałam pobiec z płaczem do Ojca i wykrzyczeć mu wszystko!
Jak bardzo mi źle.
Jak bardzo Go pobrzebuję.
Jak bardzo Go kocham.

Czy aby na pewno cierpienie uszlachetnia?

Jestem strasznie bogatym człowiekiem.
Mam miłość. Waszą, Twoją, moją.
Dziękuję.

bo wszystko dlatego, że postanowiłam się nie wieszać na suchej gałęzi.
trywialność zachowań.
transcendencja uczuć.
fałszywość uśmiechów.
względność radości.
szczera rozpacz.

Jest zima. i w domu moim śnieg.